„Ci trzej pojawili się nagle. Nie nadeszli, nie przybyli, nie nadciągnęli, właśnie – pojawili się: przed chwilą ich jeszcze nie było i bez żadnego przejścia od razu byli. Jakby w tajemniczy sposób ulepieni zostali z resztek ciemności, zalegającej jeszcze zakamarki rynku. Albo jakby jednocześnie zdjęli czapki-niewidki, składając pokłon wschodzącemu słońcu. Albo po prostu spadli z nieba.”
Brak komentarzy
Oceny mogą wystawiać jedynie zarejestrowani klienci oraz administrator portalu.