Publikacja wydana w kooperacji z wydawnictwem autorskim Convivo, a można ją zamówić >TUTAJ<
W dziele Markiewicza co rusz odzywają się tony, które nawet w roku 2020 brzmią jak zapowiedź tego, co w poezji polskiej dopiero mogłoby się zdarzyć. Iście deleuzjański postulat, który wieńczył Apel poległych z 1967 roku („Zastanówmy się, co zrobić / żebyśmy byli jednymi z tych, którzy przyjdą”), był traktowany przez poetę jak najbardziej konkretnie. Do efektów, które krajowa scena poznawała w latach 80.–90. dzięki importowi zza oceanu, autor i dochodził na własną rękę, dzieląc z Nowojorczykami prawdopodobnie tylko punkt wyjścia, a więc uważną lekturę francuskiej awangardy. Gdzie właściwie dzieje się to, co Markiewicz pisze od drugiej połowy lat 70.? Albo, mówiąc nieco metaforycznie: kiedy to się dzieje? Powiedzmy raz jeszcze: pewne teksty ze środkowego okresu twórczości Jarosława Markiewicza są jak lustra, w których odbija się niezaistniała przyszłość polskiej poezji współczesnej.
Dawid Kujawa, Jakub Skurtys,
Rafał Wawrzyńczyk,
Jeden z tych, którzy nie przyszli