„Istota rzeczy polegała na prostym fakcie, że nas pisanie absurdów bawiło i dawało radość nie mniejszą od pisania wierszy, artykułów czy sztuk teatralnych” – tak tłumaczy Słonimski, dlaczego przez piętnaście lat wspólnie z Tuwimem z lubością udawali się do „krainy bzdury”. Jak sam jednak przyznaje, ta działalność miała również pewien aspekt wychowawczy: „Uczyliśmy czytelnika, że te same czcionki jego codziennej gazety, odbite na tym samym papierze, czernione tą samą farbą drukarską, mogą pewnego dnia oszaleć i głosić oczywiste brednie”.
W rezultacie W oparach absurdu jest jednym z najwspanialszych dzieł humorystycznych, jakie powstały w naszym kraju. Wykorzystując znane prasowe formy (ogłoszenia, zagadki, porady, przepisy kulinarne) i dodając do nich szczyptę smakowitego purnonsensu, autorzy wywoływali w czytelnikach niepohamowane ataki śmiechu, ale także uczyli dostrzegania absurdu w codziennym życiu.
Recenzje
Karol Narocz recenzuje książkę na blogu Historia i ja…
Piotr Kasperczak: W oparach absurdu – Słonimskiego i Tuwima
Beata Dalla Valle recenzuje na blogu Książki Moja Miłość
Recenzja Roberta Mielcarka na Forum Żydów Polskich
Prawdziwie mądre są wszystkie nonsensy
Recenzja Doroty Partyki na blogu Czytelnicze zacisze
Recenzje czytelników na portalu lubimyczytac.pl