Cóż mogę o sobie powiedzieć poza tym, że jestem człowiekiem wręcz nieprzyzwoicie szczęśliwym?… Dowód: nawet moi przyjaciele (któż ich w końcu nie ma?) nie pomijają najdrobniejszej okazji, aby nie pisać jak najgoręcej o mojej roli jako jednego z twórców naszej poezji nowoczesnej.
Entuzjazm i wdzięczność niektórych spośród nich sięga tak daleko, że przetykają niekiedy swoje utwory cytatami z moich rzeczy; szkoda tylko, że zapominają przeważnie powołać się na mnie jako autora.
A jednak są to wspaniali ludzie. Ludzie w ogóle są wspaniali. Że mają swe drobne przywary? Ale przecież to plamy na słońcu!
Stąd tez nazwa tego wyboru: Z MOTYKĄ NA SŁOŃCE.
Anatol Stern