Erwin Axer urodził się w 1917 roku. Czas, w jakim żył, nie szczędził mu doświadczeń. Lwów, w którym minęły jego dzieciństwo i młodość, Łódź, do której powrócił ze stalagu, i Warszawa, gdzie ostatecznie zamieszkał – to jedne z wielu miejsc wyznaczonych na drodze życiowej Axera. Teatr, z którym był związany już od czasów lwowskich, kierował go w różne strony świata. By ocalić przeszłe wydarzenia, spisywał je, i to stylem powściągliwym, trafiającym w sedno. Felietony i eseje zebrane przez Autora w tym tomie układają się w kartki z pamiętnika, tworzą autobiograficzną opowieść o sobie w zmieniającym się świecie oraz o postaciach ciekawych i ważnych dla sztuki, z którymi dane mu było pracować. Mowa w tej książce choćby o Brechcie, Dürrenmatcie, Fijewskim, Frischu, Kreczmarze, Łomnickim, Mikołajskiej, Rudzkim, Schillerze, Stempowskim, Swinarskim, Towstonogowie… Mowa o rodzinie i bliskich. Jest tu również miejsce na to, co dla reżysera najważniejsze – na zadumę nad twórczością sceniczną. Nie ma historii teatru bez Axera i Axer bez sceny także nie mógłby istnieć, nie powinno więc dziwić, że literatura, którą tworzy, rządzi się tymi samymi prawami co teatr.
Teatrowi pozostaje odwołanie się do praw pamięci, instrumentu krótkowzrocznego, zawodnego i omylnego, niemniej jedynego instrumentu, który potrafi wyłowić i odtworzyć cząstkę minionej kreacji. W pamięci świadka pozostały, zdawałoby się, na zawsze, niepowtarzalna intonacja, gest, poza, spojrzenie, prostokąt sceny, oddech zaciemnionej widowni. Wewnętrznym okiem, z zachwytem, ale nie bez grozy, ogląda rzeczy, których nie ma, które minęły dawno czy przed chwilą, to obojętne, i które jednak są.
Erwin Axer