Zaskakujący tom Wojciecha Kassa: spodziewałem się kontynuacji, a tu zmiana poetyckiego rytmu. Już nie ryczący koziorożec z Medytacji na 31 dni, ale śpiewy ptaków, wielu, wielu gatunków, także niezwyczajnych, do których nie przywykło ucho. Wszystko z „uśmiechnieniem”, czasem pobłażliwym, niekiedy gorzkim, z odgłosem piachu w tle, rzucanego na deski…
Jarosław Ławski