Szopki skamandryckie należą do tych dzieł, o których chyba wszyscy słyszeli, a tylko nieliczni naprawdę czytali. Jest dość powodów, aby wróciły do czytelników.
Pisane dla sceny teatrzyku i zaraz potem ogłaszane drukiem szopki zdały doskonale oba egzaminy – z wyczucia historii współczesnej i poczucia humoru. Dziś ten najświetniejszy dowcip dwudziestolecia doskonale wytrzymuje próbę czasu i – miejmy nadzieję – zadomowi się w literaturze.
Jego miejsce jest tuż obok Słówek Boya na półeczce lektur obowiązkowych.
Recenzje
Julia Leszkowicz recenzuje książkę na portalu Histmag.org
Leonard Gabriel Kamiński recenzuje książkę na Portalu Księgarskim
Recenzja Katarzyny Kwiecień Każdy sobie szopkę skrobie…
Recenzja Izabeli Mikrut na blogu tu-czytam